Urodziny pierworodnego, czyli do mamy sprzed 8 lat

Dużo dla mnie znaczy, gdy ktoś, składając życzenia mojemu najstarszemu dziecku, pamięta też o mnie. Tak, w dniu jego urodzin ja narodziłam się fizycznie ja jako mama. Fizycznie – bo czułam się mamą już wcześniej, kiedy tylko dowiedziałam się, że jest. Zostańmy jednak przy tym symbolicznym dniu urodzin. Porusza mnie ta pamięć, bo tak – macierzyństwo to jedno z doświadczeń zmieniających życie. Chcę o tym pamiętać i świętować. Nasze początki z kilku powodów były bardzo trudne… jest parę rzeczy, które chciałabym powiedzieć sobie sprzed lat.

 

Magdo z listopada 2010 🙂

Przede wszystkim przyjmij ode mnie wielkie, gorące gratulacje!!!! Chociaż ta ciąża nie była bezproblemowa. Chociaż spędziliście w szpitalu dużo więcej czasu, niż byś chciała. I prawdopodobnie, niż było to konieczne. Jednak: urodziłaś, zawalczyłaś o karmienie piersią, wyszliście wreszcie do domu. Każdy ci mówił, że pojawienie się dziecka przekręca życie o 180 stopni. Wiedziałaś to. A jednak jesteś w szoku.

Dlaczego?

Przytłacza cię odpowiedzialność. Masz świadomość, że mamą będziesz już do końca życia, że z tej odpowiedzialności nikt cię nie zwolni. Że ta odpowiedzialność jest już na zawsze, nie na chwilę… i nie ma od niej wakacji. Zdradzę ci, że wkrótce to przytłaczające uczucie minie. Zaakceptujesz swój nowy stan bycia odpowiedzialną za małego człowieka. Przyzwyczaisz się do tego. Zdarzy ci się mieć lęki (i czytanie po nocach o chorobach…), ale będą to już chwilowe stany. Przyjdzie równowaga i taka zwykła, codzienna radość.

Przeżyłaś sporo stresu w ciąży, poród, który poszedł nie do końca tak, dłuższy pobyt w szpitalu. Mimo chwil ogromnej radości i euforii (tylko 15 minut skóra do skóry po porodzie, ale jakie ogromne emocje), wyrzuty sumienia, że coś mogłaś zrobić inaczej, towarzyszyły ci jeszcze długo, długo. I chyba dopiero urodzenie Marianki, doświadczenie łatwości i lekkości w relacji z nią pokazało ci, jak mogą wyglądać te początki. Dobrze, że już wiesz. Dobrze, że na drugi raz zadbałaś o to, czego ci zabrakło za pierwszym razem (położna! zaufana położna!!!). Dobrze że pozwoliłaś sobie na żal, że wyszło inaczej. Dobrze, że odpuściłaś wreszcie wyrzuty sumienia. Bardzo ci dziękuję, że miałaś odwagę spróbować drugi raz.

Wtedy, 8 lat temu, wiedziałaś, jak ważne jest odpowiadać na potrzeby dziecka. Jednocześnie ciągle czułaś, że czegoś ci brakuje, że coś robisz nie tak. I ciągle pytanie w tobie: czy ono naprawdę mnie kocha? Sporo później przeczytałaś w Księdze rodzicielstwa bliskości, że dziecko i matka bardzo sobie nawzajem pomagają osiągnąć równowagę, spokój, zyskać wiarę we własne kompetencje. Gdy matka jest niepewna i przekonuje się, że dziecko dobrze reaguje na jej starania, uspokaja się.  Gdy dziecko jest niespokojne, wrażliwa na jego potrzeby matka przynosi ukojenie. Najtrudniej gdy spotkają się dwa wrażliwce. I tak właśnie było z wami. Więc powiem ci, że przyjdzie czas, gdy zaufasz swoim kompetencjom. Gdy uwierzysz nie tylko głową, ale całą sobą, że masz wszystko, czego ten mały człowiek potrzebuje. Za 8 lat trudno ci będzie uwierzyć, że kiedyś mogłaś tak czuć. Wyda ci się to wręcz absurdalne. Dziękuję ci, że przez to przeszłaś i wciąż walczyłaś o waszą relację, choć musiałaś się nauczyć, jak ją budować.

Nie chcę cię straszyć…. wkrótce osiągniesz większą równowagę. Tylko za jakieś półtora roku znów poczujesz, że grunt lekko usuwa ci się spod nóg. To będzie ten moment, kiedy twój mały synek zacznie mocno i zdecydowanie mówić „nie”. Poczujesz się bezradna. Trochę już czytałaś, jesteś przekonana, że nie chcesz stosować przemocy, kar, nagród, manipulacji. Zaczniesz czytać więcej, szukać, trafisz na pierwsze warsztaty z empatycznej komunikacji, poznasz Porozumienie bez Przemocy. Na początku będziesz skonsternowana. Nie mieści ci się w głowie, że można po prostu rozmawiać. Tłumaczyć. Dogadywać się. Negocjować. Nauczysz się tego. I później będzie ci się to przypominać, jak zdarzy ci się spotkać rodzica, który jak ty wtedy pyta: ale co zamiast nagród i kar. I słyszy – nic. Rozmowa.

Sporo rzeczy w swojej głowie przepracujesz. Kiedy zobaczysz, jak nie radzisz sobie ze swoją złością. Kiedy usłyszysz głosy w swojej głowie, którymi na spokojnie nigdy nie zdecydowałabyś się odezwać. A jednak bywa, że mówisz. Przepracowałaś wiele ze swojej przeszłości, bo to niszczyło waszą teraźniejszość. I pod tym względem macierzyństwo będzie dla ciebie wielkim wyzwaniem, ale i ogromną szansą na rozwój.

Po tych 8 latach nadal będziesz w drodze. Z ciągłą nadzieją, że błędy, które popełniasz, zawsze dadzą się naprawić, gdy je sobie uświadomisz. Będziesz już wiedziała (teraz to przeczuwasz), że rodzicielstwo to ciągła praca nad sobą. Po to, żeby móc dać jak najwięcej miłości tym małym stworom. To będzie największa motywacja, by iść naprzód.

Na koniec życzę ci więcej lekkości, radości i relaksu tak na co dzień. Dbaj o siebie, spotkamy się w Tu i Teraz :

 

***

foto Marta Pawlak, kiedy jeszcze mieszkałyśmy nie tak daleko od siebie 😉

4 Replies to “Urodziny pierworodnego, czyli do mamy sprzed 8 lat”

  1. Dla mnie Jerzyk też zawsze pozostanie takim „pierworodnym”. To pierwsze dziecko z którym miałam bliski i regularny kontakt, pierwsze którym się opiekowałam, z którym się bawiłam. Pierwsze pieluchy, karmienie, usypianie. Pierwsze, które dało mi spełnienie kontaktu fizycznego z dzieckiem, którego bardzo potrzebowałam, który dawał mi dużo ciepła i bliskości, jakiej chyba nigdy nie zazna się w kontakcie z dorosłymi. Nie mogę uwierzyć, że ten mały człowieczek ma już 8 lat i jest już takim dużym poważnym człowiekiem.

    1. Fajnie, że miał Ciebie, że wtedy z nami byłaś 🙂 To było nam bardzo bardzo potrzebne i miło to przeczytać, że Ty też wtedy coś u nas dostałaś dla siebie 🙂 A ja do tej pory mam jakieś Twoje rysunki, które dla Jerza robiłaś, przetrwały przeprowadzkę. Do dziś mnie zachwycają – z takiej powszedniej rzeczy można zrobić małe dzieło sztuki 😉

  2. Cudowny ten wpis, też taki… Mój… Tylko teraz etap dwulatka i identyczne kroki jak Twoje! Dzięki! Opisz jeszcze kiedyś o tych trudach dwu-trzy-czterolatka z perspektywy czasu, chętnie poczytam jakich myśli unikać, gdzie nie popełnić błędów 😊

    1. Dzięki za dobre słowo i inspirację, pewnie będę wracać do tych tematów 😉

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.