W delcie Padu

Ciężko, ach ciężko zejść z plaży. Skusiliśmy się jednak na eksplorację Delty Po. Jak nie my, czyli zorganizowaną wycieczką. Ale za to statkiem. Wyobrażałam sobie, że będziemy się prażyć w kostiumach kąpielowych i podziwiać widoki jak milionerzy na luksusowych jachtach. No, jednak trochę inaczej to wyglądało w rzeczywistości.

Strasznie wiało! Gdyby nie to, popłynęlibyśmy otwartym morzem. Z powodu dużych fal trasa objęła tylko kanały w okolicy Comacchio. Ale i tak delta nas zachwyciła i jest szansa, że powtórzymy eskapadę za rok.

Delta Padu to po pierwsze siedlisko wielu gatunków ptaków. I ryb, okazuje się, że są miłośnicy wędkarstwa, którzy z Polski przyjeżdżają tu na ryby! Dowiedzieliśmy się też, że w jednym z dzisiejszych lid – Lido di Spina – w starożytności był port, do którego przypływały statki znad Morza Bałtyckiego.

Nad brzegami kanałów stoją charakterystyczne rybackie chatki.

 

 

Delta jest piękna, a dzieciaki wbrew obawom dały radę (pomogły co prawda szachy i czytanie książki).

Następnym razem gdzie się da spróbujemy dotrzeć na rowerach.

 

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.