Krzywe rozwoju miłości

Dawno, dawno temu, za górami i rzekami chodziliśmy z Markiem na kurs przedmałżeński. Na kurs ten nie można było się spóźniać, bo kto by się spóźnił, z powodu tłumu nie zdołałby otworzyć drzwi, o wciśnięciu się choćby na schody nie wspominając. Nie pozostawało nic innego, jak wycofać się na krużganki*. To jeden z tych wypadków, […]

O co warto zawalczyć?

Kiedyś gdy zastanawiałam się, czego chciałabym w życiu, abym mogła powiedzieć sobie: jestem szczęśliwa, tworzyłam listy życzeń. Chciałabym tego, tego i tego. Jakiś czas temu zmieniłam perspektywę. Zaczęłam się zastanawiać, na jaki wysiłek mogę się zdobyć, by osiągnąć to, co dla mnie ważne? A najbardziej uderzyło mnie to w odniesieniu do małżeństwa.