Ciężko, ach ciężko zejść z plaży. Skusiliśmy się jednak na eksplorację Delty Po. Jak nie my, czyli zorganizowaną wycieczką. Ale za to statkiem. Wyobrażałam sobie, że będziemy się prażyć w kostiumach kąpielowych i podziwiać widoki jak milionerzy na luksusowych jachtach. No, jednak trochę inaczej to wyglądało w rzeczywistości.