Kolory zazdrości

Zazdrość to dość nieprzyjemne uczucie i zazwyczaj nie lubię się do niego przyznawać. A jednak żyjemy wśród ludzi i chcąc nie chcąc, czasem się porównujemy. Zazdrość ma dużą moc – może zatrzymać cię w piekle porównań. Może jednak sprawić, że ruszysz z miejsca i dojdziesz tam, dokąd nigdy byś się nie odważyła.

Zazdrość ma czarny PR. I trochę jest tak, że ciężko mi o niej pisać i przyznać się, że znam się z nią dość dobrze. Etykietka „zazdrosna” bardzo by mnie uwierała. To trochę taka potępiająca ocena, jak gdy mówi się o jednym z rodzeństwa, że jest zazdrosne – ona jest zazdrosna. Nie wiem, czy znacie taki ton – ja pamiętam ze swojego dzieciństwa i czasem słyszę w odniesieniu do swoich dzieci – i trudno mi się zgodzić na nazywanie trudnych dziecięcych uczuć związanych z wieloma sprawami tym prostym wyrazem. Zazdrosny – i wiadomo o co chodzi.

Zazdrość na warsztat

Nie pomaga też pewnie to, że większość z nas ma z tyłu głowy zazdrość jako jeden z siedmiu grzechów głównych. Ale tam mamy do czynienia z zazdrością, która zamyka na innych, czyli utrwaloną życiową postawą. A dla większości z nas zazdrość to po prostu nieprzyjemne uczucie.

Uczucia nie podlegają ocenie moralnej ani żadnej innej, przychodzą i odchodzą. Pytanie jest, co my z nimi robimy? Mam wrażenie, że zazdrość jest na tyle nieprzyjemna, obnażająca nasze osobiste bolączki, że często trudno nam spojrzeć na nią właśnie w ten sposób – jako emocję, czyli sygnał z naszego ciała i duszy, że coś ważnego się w nas dzieje.

Spychając to nieprzyjemne uczucie w niebyt, jednak coś tracimy. Bo zazdrość ma różne odcienie. I może nas doprowadzić w cudowne miejsca – nie tylko fizycznie, przez naśladowanie innych. Przede wszystkim lepiej poznamy siebie. A więc – porozmawiajmy o kolorach.

Żółć inspiracji

Kiedy widzę, że ktoś coś ma lubi robi, czego ja nie mam, nie robię, a chciałabym, rodzi się we mnie uczucie zazdrości. Ale gdy dotyczy to rzeczy, które w zasadzie są w zasięgu moich możliwości, tylko z jakichś powodów po nie nie sięgam – sprawa jest prosta. Tu kolor zazdrości to żółć inspiracji. Łączy się z podziwem wobec osób, które są w czymś dobre, pomysłowe, odważne, życiowo ogarnięte. Mają coś, czego ja nie mam, ale gdy widzę, że po prostu można to mieć – inspiruję się, czuję wdzięczność i co najważniejsze, motywuję się do działania.

To jest może trochę przykre, ale z niektórymi rzeczami tak właśnie jest, że nie do końca czujemy ich brak, dopóki nie zobaczymy ich u kogoś innego. I jeśli rzeczywiście są dla nas pożyteczne i wartościowe – można zacząć działać, by je zdobyć. Tak było z naszym pierwszym wyjazdem do Armenii. Taka wyprawa marzyła mi się już od dawna, ale dopiero opowieści mojej koleżanki o warsztatach kaligraficznych w tym kraju sprawiły, że zadałam sobie pytanie: ile będziesz czekać, aż to zrobisz?

Mam szczęście, że są wokół mnie inspirujący ludzie – mogę ich podziwiać, a jak pojawia się zazdrość, zamieniam ją w inspirację. Ta żółta zazdrość ma w sobie siłę do działania, jest energetyczna jak sok żółto-pomarańczowy sok owocowy i nastraja pozytywnie jak patrzenie na żółte pole rzepaku.

Zieleń nadziei

Podobna do żółtej inspiracji jest zieleń nadziei. To znów pozytywne spojrzenie – skoro inny może, to ja też. Widzisz kogoś, zaczyna cię podgryzać zazdrość, no i zastanawiasz się: może ja też bym mogła? To, że komuś się udało, daje nadzieję, że to coś jest w zasięgu ludzkich możliwości. Dlaczego więc nie twoich?

Z żółcią inspiracji i zielenią nadziei możesz zacząć realizować dawno zapomniane marzenia – to zazdrość pozwoliła ci do nich wrócić. Pokazała ci twój brak. Przecież nie zazdrościsz ludziom tego, co sama posiadasz w wystarczającym stopniu. Te braki mogą być różne. Marzenia i pasje, które możesz zacząć realizować – nie kopiując kogoś, po swojemu, ale twoja zazdrość przypomniała, że je masz. Możesz patrzeć na kogoś i widzieć cudowną relację między małżonkami /partnerami. Ty też byś takiej chciała? Możesz popatrzeć, czego brakuje po twojej stronie, żeby wasza relacja była lepsza. Możecie porozmawiać, zacząć regularnie nad sobą pracować, wspólnie bądź każde z osobna.

Od dziś zielony z zazdrości to: pełen nadziei, że i ja mogę to mieć, osiągnąć. Że jest to możliwe i dla mnie.

Czerń żałoby

Ok, ale jeśli nie jest? Jeśli jest taka sytuacja, że nie masz szans na zmianę? Bo są takie uwarunkowania, których nie przeskoczysz, bo twoja sytuacja życiowa, dotychczasowe doświadczenia, sytuacja materialna uniemożliwiają ci to?

Czy to cię pocieszy, że każdy z nas w jakimś aspekcie doświadcza takiej ściany? Żyjemy w świecie najlepszym z możliwych, ale niedoskonałym. To jest kłamstwo i wielki kit, że każdy może wszystko i wszystko jest dla wszystkich. Więc cóż. To jest przestrzeń krzyża, niemożności. Osoba, na którą patrzysz z zazdrością też z pewnością taki obszar ma. Tylko że go nie widać, bo pole wewnętrznej walki często pozostaje ukryte. Zwłaszcza jeśli komuś zazdrościmy – patrzymy na drugą osobę przez pryzmat naszego braku i łatwo widzieć w niej tylko jedno: on/ona to ma.

Ok, więc zazdrościsz i sytuacja jest taka, że żółć inspiracji ani zieleń nadziei nie ma zastosowania. Więc po prostu to przyjmij. Przyjmij swój brak, nazwij swój ból. Ja powierzyłabym to Bogu. Zapytałabym, dlaczego dał mi takie pragnienie, na które nie ma odpowiedzi. Głęboko wierzę, że nasze pragnienia coś bardzo istotnego nam mówią, dokądś nas prowadzą. Ale nie zawsze jesteśmy w stanie to zobaczyć, przyjąć, zaakceptować, pożegnać własny scenariusz.

I właśnie przeżycie tego bólu, opłakanie scenariusza, który nie zostanie zrealizowany – jest bardzo potrzebne. To uwalniające – pozwolić sobie na opłakanie tego, kim nie jesteśmy, a pragnęlibyśmy być. Uwalniające, bo nie spychamy tych pragnień, nie zaprzeczamy im, nie próbujemy o nich zapomnieć, tracąc na to mnóstwo życiowej energii. One i tak wypełzają w najmniej odpowiednich momentach albo podrażniają zazdrością. Więc niech wybrzmią, opłaczmy je – i chodźmy dalej.

Czerwień miłości

Kiedy już uporamy się jako tako z czernią, okaże się, że nasza zazdrość zaprowadziła nas w cudowne miejsce – bezwarunkowej miłości do siebie.

Możemy opłakać naszą niemożność, niezrealizowany scenariusz, życiowe okoliczności, które do tego doprowadziły. A na koniec przyjąć i objąć z miłością siebie – taką/takim, jak się jest.

Miłość jest bezinteresowna, bezwarunkowa. Dla mnie osobiście ważna jest bezinteresowność w stosunku do siebie, ponieważ to, co najbardziej opłakuję, to lata stagnacji, życia na hamulcu, braku odwagi. Jednocześnie były to lata ogromnego wzrostu. Choć zewnętrznie nie było tego widać, to się działo. I gdyby nie tamtem czas, nie miałabym energii dziś. Bezinteresowne spojrzenie na siebie pozwala mi objąć własne doswiadczenie niemocy.

Objęcie z miłością tych miejsc żałoby sprawia, że słabości stają się atutem. Zaczynasz widzieć, że tu gdzie jesteś, z tą historią, jaką masz za sobą, jesteś ważna i potrzebna. Nie jesteś swoim brakiem – on jest tylko jakąś częścią, małym kawałkiem. Oprócz niego jesteś cała ty.

Dla mnie bardzo ważne jest tu odniesienie do Boga, źródła miłości, Stworzyciela. On mnie stworzył, zapragnął mojego życia. Nie chciał dla mnie zła, które mnie dotknęło. I nieważne, ile tego zła było, z powodu moich złych wyborów czy innych ludzi, dla Niego wciąż jestem cudem. Jego miłość wpuszczona do bolesnych miejsc – uzdrawia. I otwiera nowe perspektywy. Mogę iść dalej z miłością. Z przekonaniem, że jestem Jego cudem. I tu, gdzie jestem i jaka jestem, mam jeszcze coś do zrobienia.

Ty też jesteś cudem. Wiesz?

Zobacz, dokąd zaprowadziła nas zazdrość 😉

Które jej kolory są bliskie Tobie?

Obraz Alexas_Fotos z Pixabay

3 Replies to “Kolory zazdrości”

  1. Przyznam, że absolutnie nie uznaję terminu czarny public relations, działania zazwyczaj do niego kwalifikowane to nic innego jak propaganda.

    1. A co do zazdrości, owszem często zazdroszczę innym czegoś, ale barwa tej zazdrości jest ciepła, pozytywnie skojarzona, wypełniona podziwem. Ale to też motywacja dla mnie samej, że jeśli chcę podobnie, to również mogę spróbować to osiągnąć. Zazdrość daje impuls, a ja mobilizuję siły i działam. 🙂

      1. Tak, taka zazdrość może mieć na nas pozytywnywpływ 😉

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.